Kontynuujemy
rozważania mające na celu podejście do dywersyfikacji
strategii
za pomocą wzorów
matematycznych.
Poprzednia ich część dostępna tutaj doprowadziła do formuły
pozwalającej na wyznaczenie cosinusa kąta pomiędzy wektorami
reprezentującymi wyniki działania strategii.
Ponieważ
rozważania te mogły
wydawać się nieco abstrakcyjne, przypomnę teraz jaka jest
praktyczna
interpretacja
składowych wektorów u
i v
występujących w tej formule Powstają one poprzez przekształcenie
wektorów zawierających wyniki obu strategii, uzyskane w kolejnych
interwałach czasowych. Oznaczmy te wektory x
i y.
Wektory
te następnie podlegają przekształceniu polegającemu na odjęciu
od każdej współrzędnej wektora średniej arytmetycznej wszystkich
jego współrzędnych. Przy czym wartość ta, dla każdego z dwu
wektorów jest oznaczana poziomą kreską nad literą odpowiadającą
temu wektorowi.
Znając
związek pomiędzy wektorami u
i x
oraz v
i y,
oraz stosując symbol sumy, można wzór na cosinus kąta między
wektorami u
i v
zapisać w następującej, równoważnej postaci:
Czytelnik
znający choćby podstawowe elementy statystyki, z łatwością
odnajdzie w powyższym wzorze znany dobrze wskaźnik statystyczny.
Tak, to jest współczynnik
korelacji,
wyznaczany na podstawie próby losowej. Wielkość, która jest
miernikiem zależności
dwu wielkości liczbowych. Przyjmuje on wartości od -1 do +1, a jego
wartość równa 0 oznacza brak związku pomiędzy dwoma mierzonymi
wielkościami.
Co
więcej, analogie pomiędzy statystyką a geometrią się tutaj nie
kończą. W liczniku znajduje się kowariancja
będąca odpowiednikiem iloczynu
skalarnego.
Z kolei w mianowniku jest iloczyn odchyleń
standardowych,
który jest odpowiednikiem iloczynu długości
mnożonych przez siebie wektorów.
Wynika
z tego zatem, że po prostu poszukujemy takich par strategii, których
wyniki stanowią nieskorelowane
ciągi liczb.
Można by zadawać w tym momencie pytania: „Czy nie można było
tak od samego początku?”, „Po co bawić się w jakieś rysunki
kolorowych kresek ze strzałkami?”. W końcu współczynnik
korelacji jest wskaźnikiem
klasycznym,
powszechnie znanym. Byle arkusz kalkulacyjny ma go w swoim zestawie
funkcji.
Może
i można było, jednak zależało mi na przedstawieniu pewnej
analogii
pomiędzy geometrycznym podejściem do postulatu redukcji ryzyka a
statystyczną analizą danych. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że
powyższe wzory i przekształcenia mogą wydawać się dość
teoretyczne i „suche”. Dlatego też w kolejnych odcinkach
przedstawię przykład
liczbowy
ilustrujący praktyczne obliczenia z zastosowaniem tych wzorów dla
konkretnych zbiorów danych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz