Jedną
z reguł działania nie tylko na rynkach kapitałowych, ale nawet w
życiu codziennym jest zasada „kup
tanio, sprzedaj drogo”. Reguła dość
jasna, intuicyjnie zrozumiała. Powiedzmy więcej, na rynku
konsumenckim funkcjonuje nawet wersja uproszczona, ograniczona do
pierwszej części: „kupuj, bo jest tanio”. Ileż to razy klient
wydaje pieniądze na zakup towaru, dając się skusić na różne
okazje i przeceny...
Na
rynkach kapitałowych, w szczególności na Forex funkcjonuje też
inna zasada: „kup drogo, sprzedaj
jeszcze drożej”. Reguła już mniej
intuicyjna, chociaż również dla niej można znaleźć analogię z
codziennego życia: „kupuj pomimo że jest drogo, bo potem będzie
jeszcze drożej”. Przypomnijmy sobie, jak w ubiegłym roku mieliśmy
do czynienia z galopującą podwyżką cen cukru. Oczywiście, zachowania konsumentów raczej nie były motywowane
chęcią późniejszej odsprzedaży gromadzonych zapasów, jednak
ogólna idea tego zjawiska jest podstawą konstrukcji elementarnych
strategii działania na rynkach kapitałowych.
Na
początek warto przypomnieć sobie, co opisywałem w poprzednim artykule, że na rynku Forex można wirtualnie sprzedać
walutę nawet jeśli się jej fizycznie nie posiada, co odpowiada
zajęciu pozycji krótkiej. Zatem w przypadku pierwszej zasady
istnieje jej symetryczna wersja: „sprzedaj
drogo, odkup taniej”. Z kolei druga
reguła ma swoje zwierciadlane odbicie: „sprzedaj
tanio, odkup jeszcze taniej”.
Co
ciekawe, wśród inwestorów działających na Forex druga reguła
jest bardziej znana, należy ona wręcz do kanonu zasad działania.
Sprowadza się ona do koncepcji inwestora podążającego
za trendem. Używając analogii z
fizyki nawiązuje to do wykorzystania zjawiska bezwładności,
czasami określanego jako momentum.
Obiekt, który wykonuje silny, znaczący ruch w pewnym kierunku,
zapewne będzie go kontynuować, analogicznie kursy walut na rynkach.
Warto zatem wykorzystać ten impet w celu zrealizowania zysku
wynikającego z różnic kursów.
Nasuwa się
tutaj porównanie do wskakiwania do ruszającego pociągu. Warto
wskoczyć do niego, kiedy dopiero rusza z peronu. Jednak należy
wyraźnie wskazać tutaj ograniczenia i trudności wynikające ze
stosowania tej zasady. Po pierwsze, konieczne jest decydowanie, jaki
ruch cen jest uznawany za znaczący. Wyznaczanie poziomów i zakresów
ruchów wymaga stosowania algorytmów precyzyjnie je określających
na podstawie analizy kursów w przeszłości. Algorytmy, jakie można
stosować w podejmowaniu tych decyzji, stanowią obszerny zbiór i
będą przedmiotem dalszych rozważań.
Jednak
niezależnie od tego, na inwestora podążającego za trendem czyhają
pewne pułapki. Kurs waluty, którą on operuje może przez pewien
czas nie wykazywać wyraźnych trendów, wykonując krótkie ruchy w
dół i w górę. Jest to okres beztrendowy, często potocznie
określany jako konsolidacja.
Trafnym porównaniem jest tutaj okres bezwietrznej pogody dla
kapitana żaglowca. Tak właśnie czuje się w tej sytuacji inwestor
podążający za trendem – bezsilnie tkwi w miejscu.
A
teraz wracamy do pierwszej zasady. Stoi ona na przeciwnym biegunie i
reprezentuje koncepcję antytrendową
– można powiedzieć, że stanowi ona dokładne przeciwieństwo
tego, co opisałem powyżej. Na początek warto zacząć od
porównania, ponownie z zakresu fizyki: inwestor antytrendowy bazuje
na zasadzie powrotu do stanu równowagi, określanego również jako
equilibrium.
Oczywista jest tutaj analogia do wahadła, które odchylone od pionu,
wkrótce do niego powraca, wcześniej wykonując naprzemienne ruchy w
przeciwnych kierunkach.
W
zakresie rynków kapitałowych sprowadza się to do przekonania, że
kursy instrumentów finansowych, a w szczególności walut posiadają
pewne poziomy równowagi.
Znaczące odchylenie kursu od tego poziomu, co jest manifestowane
przez wyraźny silny ruch, wkrótce powinno się zakończyć a kurs
powrócić do poprzedniej wartości. Zatem jest to przesłanką do
zajmowania pozycji długich przy niskich kursach a krótkich – przy
wysokich.
W przypadku
inwestora antytrendowego okres beztrendowy stanowi dość dobrą
okazję Kiedy kurs waluty wykonuje oscylacje wokół pewnego poziomu,
warto kupować i odsprzedawać choćby z drobnym zyskiem. Chwilę
później sprzedawać aby znowu odkupić nieco taniej.
Jednak
zasada symetrii działa tutaj z bezlitosną precyzją. Jeśli nagle
na rynku pojawi się silny trend, to antytrendowiec staje w obliczu
sytuacji, kiedy np. kupił tanio, ale zamiast zrealizować zysk
obserwuje jak kurs nadal spada niczym zestrzelony myśliwiec a
inwestor ponosi straty. Przestrogę przed tym można spotkać z
postaci powiedzenia „nie chwytaj
spadającego noża”. Oczywiście
analogiczny problem ma ktoś, kto przy rozpoczynającym się trendzie
wzrostowym zajął pozycję krótką.
Powyżej
opisany problem jest tak stary jak świat rynków kapitałowych,
nawet sprzed powstania Forex. Jak podejść do tego zagadnienia, jak
rozwiązać odwieczny dylemat: z trendem
czy przeciw niemu? Pewną koncepcję
poradzenia sobie z tym zagadnieniem przedstawię w kolejnym odcinku,
wskazując że czasami na Forex najlepiej radzą sobie bracia
bliźniacy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz