Omówiłem
ostatnio ogólną ideę, jaka leży u podłoża koncepcji wirtualnych
inwestorów, posługując się przy tym przykładem braci bliźniaków działających
na rynku Forex. Teraz, kontynuując ten temat, chciałbym wskazać na
pewne kryterium doboru tych strategii działania. Posłużę się
tutaj analogią ze szkolnej
geometrii,
która, choć uproszczona, powinna być ilustracją tego kryterium.
Jest
chyba
intuicyjnie zrozumiałe, niemal oczywiste, że nie zawsze dwie
strategie, połączone poprzez uśrednienie wyników, zapewniają
automatyczną redukcję ryzyka. Trzeba mieć świadomość, że
strategie spekulacyjne, zarówno pro- jak i antytrendowe, stanowią
olbrzymi zbiór, wręcz nieskończone
Universum.
Istnieją strategie oparte o średnie kroczące kursów, wybicia z
kanałów tworzonych przez maksima i minima kursowe, jak również
bazujące na innych rozlicznych wskaźnikach analizy technicznej.
Nie
wystarczy zatem wziąć jakąś
pierwszą z brzegu strategię podążania za trendem, dorzucić do
niej inną, również przypadkowo wybraną strategię antytrendową i
liczyć na pozytywny efekt w postaci znacząco mniejszej zmienności
zysków oraz strat. Potrzebne jest jakieś kryterium,
najlepiej wyrażane liczbowo, oparte na obiektywnych przesłankach.
Proponuję
spojrzeć przez chwilę na wyniki działania strategii jako na
wektory. Kolejne
współrzędne wektorów powstają na podstawie zysków lub strat w
kolejnych interwałach czasowych. Oczywiście, w zależności od
horyzontu czasowego działania, wektory te będą tworzyć
przestrzenie
o bardzo wielu wymiarach.
Aby oddać istotę podejścia, zilustruję to poglądowo na
przykładzie dwuwymiarowym, czyli po prostu na płaszczyźnie.
Przyjrzyjmy się poniższemu rysunkowi, który schematycznie
prezentuje wielość strategii, jako zbiór wektorów:
Powstaje
jednak
tutaj pytanie jak interpretować początki i końce tych wektorów.
Chcemy patrzeć na wektor jako na obiekt oddający ryzyko
strategii,
czyli jej zmienność.
Zatem należy dla danej strategii wyznaczyć średni wynik z całego
jej horyzontu działania, a następnie odjąć go od każdego z
wyników w poszczególnych przedziałach czasowych. Tak
przekształcony wektor należy „zaczepić” w początku układu
współrzędnych, a wówczas będzie mieć on naturalną
interpretację jako wskaźnik odchyleń
od średniego zysku. Poniższy rysunek obrazuje tę ideę.
Ściślej
do rzeczy podchodząc, w istocie jest
to obraz projekcji zbioru oryginalnych wektorów na pewną
podprzestrzeń, jednak wykracza to poza ramy tego prostego przykładu
i nie jest istotne z punktu widzenia ilustracji. Najważniejsza jest
interpretacja wektora strategii, którego długość jest teraz miarą
ryzyka.
Tę długość wylicza się w podręcznikowy sposób, jako
pierwiastek sumy kwadratów współrzędnych wektora.
Teraz
przechodzimy do ilustracji ryzyka strategii
uśrednionych.
Jak wiadomo, do podstawowych operacji na wektorach należą:
dodawanie oraz mnożenie przez liczbę rzeczywistą. Te operacje
odpowiadają operacjom łączenia strategii. Skoro więc długość
wektora mierzy ryzyko strategii, to należy dobrać takie kombinacje
wektorów, aby długość połowy sumy wektorów była jak
najmniejsza.
Jakie
zestawienia wektorów można tutaj zastosować? Teoretycznie jest
nieskończenie wiele możliwości. Jakie pary wektorów są dobre pod
tym względem, a jakie się nie nadają? To będzie przedmiotem
rozważań w drugiej części poświęconej podejściu
geometrycznemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz