poniedziałek, 25 czerwca 2012

Mini, mikro – lociki, cenciki



Jak pisałem tutaj na rynku Forex nie kupuje się ani nie sprzedaje waluty w fizycznej postaci. Odbywa się to w sposób wirtualny poprzez zajmowanie pozycji długiej co jest odpowiednikiem kupna lub krótkiej – sprzedaży. Jednak oznacza to zyski lub straty poniesione w wyniku różnic pomiędzy kursem otwarcia pozycji a jej zamknięcia. I te zyski czy straty już są ponoszone w realnych pieniądzach. Tych, które wpłaciliśmy na rachunek brokerski – proporcjonalnie do wspomnianych różnic kursowych.

No właśnie, proporcjonalnie. Oznacza to między innymi że o rozmiarze zysków czy strat decyduje również ilość kapitału który został zaangażowany w daną operację. Czyli inaczej mówiąc wielkość zajętej pozycji, co odpowiada ilości waluty wirtualnie kupionej lub sprzedanej. I nietrudno się domyślić, że ilość ta nie może być dowolną liczbą i musi stanowić wielokrotność pewnych kwot bazowych. Podobnie jak na rynku akcji transakcje muszą dotyczyć ich całkowitej liczby – nie można operować ułamkową ilością akcji.

W świecie Forex istnieją pewne konwencje i standardy dotyczące wielkości pozycji i związane z tym nazewnictwo. Warto je znać aby umieć poruszać się po tym terytorium. Podstawową jednostką w której wyraża się rozmiar transakcji jest lot. Odpowiada on typowo 100 000 jednostek danej waluty. Piszę typowo, ponieważ od tej reguły są wyjątki, ale nie warto teraz się nimi zajmować – zacznijmy od omówienia sytuacji klasycznych.

Mówiąc obrazowo, np. w przypadku pary EURUSD zajęcie pozycji o rozmiarze 1 lota odpowiada transakcji opiewającej na kwotę 100 000 euro. I od tej kwoty będą liczone rezultaty transakcji. Nie da się ukryć że jest to suma znacząca. Niezależnie od tego ile pieniędzy broker wymaga od nas aby tę pozycję otworzyć (jest to związane z efektem dźwigni finansowej, który będzie omawiany później). Otwierając pozycję o takim rozmiarze musimy się liczyć ze skutkami finansowymi o adekwatnej do niej wielkości.

Dla przykładu, w tygodniu od 4 do 8 czerwca 2012 kurs EURUSD wzrósł o 0.0081 licząc różnicę pomiędzy końcem tygodnia a początkiem. Oznacza to dla 1 lota na pozycji długiej zysk w wysokości 810$. I takąż samą stratę dla pozycji krótkiej. To spora kwota. Jednak kiedy spojrzymy na zmiany kursu w formacie OHLC, omawianym tutaj, to zobaczymy jeszcze silniejsze skutki takiej wielkości pozycji.

2012.06.03, 00:00, 1.2418, 1.2626, 1.2385, 1.2499, 193835

Różnica H-O czyli pomiędzy maksymalnym kursem tygodniowym a kursem początkowym wynosi aż 0.0208. Oznacza to, że pozycja krótka 1 lot nie dość że przyniosła końcową stratę 810$ to jej wartość w trakcie tygodnia przejściowo spadła aż o 2080$ i taka kwota była pobierana z rachunku klienta. Konsekwencje finansowe takiego rozmiaru pozycji są jak widać duże.

Na szczęście można operować mniejszymi kwotami, stanowiącymi podwielokrotności dziesiętne lota. Typową wielkością, dostępną praktycznie u każdego brokera jest minilot czyli 1/10 lota, co odpowiada 10 000 jednostek waluty. Niektórzy brokerzy oferują też jeszcze mniejszą wielkość – mikrolot, czyli 1/100 lota. Odpowiadająca jej wielkość 1 000 jednostek waluty zaczyna już być przystępna dla indywidualnego gracza na Forex.

Natomiast tym, co osobiście najbardziej mi się podoba jest konto mikrocentowe, oferowane na przykład przez brokera FXClearing. Udostępnia on minimalną wielkość pozycji o rozmiarze 1 mikrolota, jednak dodatkowo wszystko jest wyrażane nie w podstawowych jednostkach waluty, tylko w ich setnych, czyli w przypadku dolarów – centach, a w przypadku euro – w eurocentach. A ujmując rzecz po ludzku: w przypadku pary EURUSD 1 mikrolot odpowiada kwocie 1 000 * 1 eurocent = 10 euro. A to już jest kwota przystępna dla gracza, który chce rozpoczynać działania na rynku Forex.

Dodatkowo zalety konta mikrocentowego ujawniają się w przypadku stosowania koncepcji wirtualnych inwestorów. Czyli np. bliźniaków na rynku Forex. Wydaje się, że jest ono wręcz stworzone dla tych celów. Zatem wielokrotnie jeszcze będziemy wracać do tego tematu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz