Zaprezentowany
i omówiony w poprzedniej części wykres obrazujący układ współczynników autokorelacji dla
sekwencji zysków pozwala na wyrobienie pewnej intuicji dotyczącej
zależności pomiędzy zyskami w bardziej lub mniej odległych od
siebie interwałach czasowych. Przynajmniej w odniesieniu do
charakteru tej zależności – podobieństwa w przypadku
współczynników dodatnich lub zróżnicowania - dla wartości
ujemnych. Natomiast teraz chciałbym poruszyć kwestię samych
wartości
bezwzględnych tych współczynników.
Jest
rzeczą oczywistą, że im większe wartości bezwzględne tych
współczynników, albo inaczej – im wolniej maleją ich wartości
dla kolejnych
indeksów, tym silniejsze są zależności, czy to podobieństwa czy
różnice, dla pozycji oddalających się w badanej sekwencji.
Skądinąd można intuicyjnie rozumować, że silne
korelacje dodatnie
będą powodować występowanie na krzywych kapitału długich
okresów systematycznych przyrostów,
co zdawałoby się być zjawiskiem pożądanym.
Z
drugiej jednak strony, podobieństwa będą mieć miejsce nie tylko
dla obserwacji dodatnich, czyli profitów. Również interwały o
zyskach ujemnych, czyli przynoszące straty będą w takiej sytuacji
często występować sąsiadując ze sobą. A to z kolei rodzi ryzyko
długotrwałych
i głębokich obsunięć kapitału.
Można
w takiej sytuacji postawić
postulat poszukiwania takich sekwencji zysków, dla których rzeczone
współczynniki przyjmują wartości ujemne i to o jak największych
wartościach bezwzględnych, pamiętając przy tym o ograniczeniach
omówionych w poprzedniej części. Jednak w takiej sytuacji będziemy
mieć z kolei do czynienia ze zjawiskiem silnych
lokalnych oscylacji.
Mającym skutek w postaci naprzemiennego
występowania znacznych zysków przedzielanych dużymi stratami.
Naturalnym
wnioskiem z powyższych rozważań wydaje się postulat poszukiwania
takich strategii, dla których sekwencje zysków będą mieć
stanowić ciągi
zmiennych nieskorelowanych.
W terminologii analizy szeregów czasowych proces o takich
własnościach nosi nazwę białego
szumu.
Elementarny charakter niniejszych rozważań nakazuje nam na razie
odłożyć na bok bardziej zaawansowane techniki przetwarzania
sekwencji danych, traktując je jedynie jako ciekawostki oraz
ewentualny punkt startu dla przyszłych wątków.
Natomiast
na chwilę obecną proponuję
proste i – jak się wydaje – intuicyjne skojarzenie, które
zarazem powinno dostarczyć motywacji do poszukiwania systemów i
strategii dających wyniki o jak najsłabszych autokorelacjach.
Zastanówmy się przez chwilę, jakie są konsekwencje występowania
autokorelacji w sekwencji
przyrostów danych wejściowych,
czyli notowań OHLC. Dodatnie wartości powodują występowanie serii
następujących po sobie wzrostów, albo spadków. Czyli w efekcie -
silnych
trendów,
które są poszukiwane przez gracza podążającego
za trendem.
Analogicznie, ujemne autokorelacje skutkują oscylacjami, które –
odpowiednio wykorzystane – mogą stanowić źródło profitów dla
kontrarianina.
A
wniosek, będący zarazem podsumowaniem tej części rozważań, jest
taki, że owe trendy czy oscylacje, odpowiednio wykorzystane przez
system transakcyjny, powinny już być nieobecne w sekwencjach
rezultatów, czyli rozliczeń pozycji. Jeśli są tam obecne silne
autokorelacje, to oznacza to, że strategia nie w pełni wykorzystuje
strukturę zależności występujących w kursach instrumentów, na
których operuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz