Ostatnie
rozważania w dużej mierze koncentrowały się na badaniu zachowania
linii kapitału gracza stosującego strategię podążania za
trendem. Zarówno
jakościowe cechy i kształt tych linii, oceniane wzrokowo jak i ich ilościowe ujęcie w postaci tablic
współczynników korelacji dotyczyły zróżnicowania
i zmienności zachowania tych strategii w zależności od wartości
sterującego nimi parametru. Dzisiaj chciałbym krótko poruszyć
kwestię liczbowej oceny zmienności i zależności istniejących w
obrębie pojedynczej trajektorii.
Z
oceną zmienności ciągu obserwacji zapisanych w postaci liczbowej
nie powinno być problemu. Jak wiadomo, najprostszą wielkością
służącą do jej określania jest odchylenie
standardowe
czyli pierwiastek kwadratowy z wariancji, również powszechnie
znanego statystycznego wskaźnika. Zatem dla każdej strategii obok
średniego zysku osiąganego w badanym okresie możemy określić
rozrzut wokół tej liczby, jakim charakteryzują się wartości
uzyskiwane w poszczególnych interwałach czasowych – właśnie
wyznaczając odchylenie standardowe. Nawiasem mówiąc, iloraz tych
liczb: odchylenia przez średnią nosi nazwę współczynnika
zmienności
i jest bardzo popularny w określaniu proporcji ryzyka do zysku w
ocenie strategii inwestycyjnych – nie tylko na Forex, ale w
ogólności na rynkach kapitałowych.
Jednak
te wskaźniki nie umożliwiają
oceny ważnej i istotnej cechy, mianowicie podobieństw i
zróżnicowania rozkładów zysków w pewnym interwale czasowym w
zestawieniu z interwałami sąsiadującymi. Ocena taka jest
interesująca z punktu widzenia występowania lub niewystępowania
długich
sekwencji kolejno następujących po sobie zysków, ale też i strat,
potencjalnie skutkujących znacznymi obsunięciami kapitału. Do tego
zagadnienia będziemy zapewne powracać w przyszłości, natomiast
teraz chciałbym krótko omówić techniczną stronę wyznaczania
takiej oceny.
W
pierwszej kolejności zwrócę uwagę, że jako
wejściowy zbiór danych, na których będziemy operować, przyjmiemy
ponownie sekwencję elementarnych (to znaczy nieskumulowanych) zysków
osiąganych w poszczególnych interwałach. Wprawdzie skumulowane
linie kapitału nadają się dobrze do wzrokowej oceny kształtu i
ewentualnych zależności, jednak ich niestacjonarny
charakter
powoduje, że trudniej poddają się liczbowej ocenie. Obrazowo można
to ująć w postaci spostrzeżenia, że ich fragmenty o zbliżonym
kształcie, ale znajdujące się na różnych poziomach będą ze
statystycznego punktu widzenia postrzegane jako znacznie różniące
się od siebie.
Jak
wiadomo, statystycznym
miernikiem podobieństwa cech mierzalnych liczbowo jest współczynnik
korelacji, z którego już wielokrotnie korzystaliśmy i korzystać
będziemy. Jednak do jego wyznaczenia niezbędne są dwie
sekwencje obserwacji,
których podobieństwo mierzymy. W przypadku pojedynczej trajektorii
mamy do dyspozycji tylko jedną, czy można zatem skorzystać w jakiś
sposób z tej metody oceny? Konstruktywne rozwiązanie wraz z uwagami
na temat algorytmu obliczania tej oceny przedstawię w kolejnym
odcinku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz