środa, 25 kwietnia 2012

Nieco bardziej szczegółowe wprowadzenie do tematyki bloga


Na rynku Forex, podobnie jak i na giełdach papierów wartościowych, inwestor wykonuje operacje, które, niezależnie od ich rodzaju, zawsze pociągają za sobą pewne skutki finansowe – zyski, choć bywają też i straty. Decyzje co do konkretnych operacji, w tym składania odpowiednich zleceń, mogą być podejmowane na podstawie różnych przesłanek. Mogą one być wynikiem rozumowania intuicyjnego, ale mogą też być efektem stosowania algorytmów matematycznych i obliczeń komputerowych. W moich tekstach będę przedstawiać to drugie podejście.

Istotne jest wyjaśnienie już na początku, czego można się będzie spodziewać w rozpoczynającej się serii tekstów, a czego się tam nie znajdzie. Na pewno nie będzie ona zawierać gotowych porad, wskazówek typu: „skorzystaj z tej oferty, a osiągniesz taki zysk”. Przedstawiać będę raczej elementarne koncepcje działań i związane z nimi algorytmy, zapisując je w postaci reguł i wzorów.

Z tych elementów, jak z klocków, możne będzie następnie budować kompletne schematy operacji finansowych, zwane zwykle systemami transakcyjnymi. Kilka takich systemów zostanie przeze mnie szczegółowo omówionych, wraz z precyzyjną analizą ich skuteczności, popartą konkretnymi danymi liczbowymi. Dzięki temu czytelnik będzie mógł poznać ich zalety, jak również ograniczenia, co pozwoli podjąć świadomą decyzję co do ich zastosowania w swojej działalności inwestycyjnej na Forexie i osiąganiu zysków.

Co więcej, przedstawione metody i algorytmy mogą być dla czytelników punktem startu do tworzenia nowych, własnych strategii i systemów transakcyjnych. Rynki finansowe, w tym Forex nie są tworem statycznym, one rozwijają się, ewoluują. Zatem praktycznie każdy inwestor po nabraniu pewnego doświadczenia w operowaniu nań, zaczyna poszukiwać własnych, nowych strategii i sposobów działania, do czego wszystkich zachęcam.

W moich tekstach pojawiać się będą wzory matematyczne. Nie należy się ich bać – nie „gryzą”. Podstawowe koncepcje, wystarczające do zbudowania pierwszego prostego, ale już kompletnego systemu transakcyjnego, bazują na wiedzy matematycznej na poziomie szkoły średniej. W dalszych etapach będą się pojawiać pojęcia z zakresu statystyki, ale chyba nadal nie takie trudne: średnia i odchylenie standardowe, mediana oraz regresja liniowa. 
 
Dopiero później, kiedy uda nam się przebrnąć przez fundamentalne koncepcje proponowanych przeze mnie systemów transakcyjnych, przejdziemy do bardziej zaawansowanych modeli i algorytmów. Będą funkcje regresji, regularyzacji, wcale niebanalne całki, rozkłady możliwości (ale nie prawdopodobieństwa) a jak dobrze pójdzie, to dojdziemy nawet do teorii dystrybucji (trochę podobnych do delty Diraca). Większość moich zaawansowanych metod bazuje w większym lub mniejszym stopniu na pojęciach zbiorów rozmytych i liczb rozmytych, zatem ich znajomość będzie niezbędna, jednak zawsze będę starał się wskazywać linki do tekstów, w których są one opisane w przystępny i zrozumiały sposób.

Wyniki działania opisywanych przeze mnie systemów będą przedstawiane w postaci danych liczbowych uzyskanych dla konkretnych notowań walut (lub kursów innych instrumentów finansowych) w różnych okresach czasu. Oczywiście, czytelnik, który zechce powtórzyć te obliczenia albo wręcz je rozwinąć, musi posiadać doświadczenie w pracy z komputerem, ponieważ wymaga to przeliczania dużych serii danych. Wskazana jest umiejętność programowania w jakimkolwiek języku, jednak znów – najprawdopodobniej wystarczająca będzie znajomość informatyki na poziomie szkoły średniej.

Dane wejściowe do obliczeń, czyli notowania walut, będą pochodzić z serwisów udostępnianych przez brokerów forexowych (tak nazywa się dostawców usług, umożliwiających wykonywanie operacji na tym rynku). Będę zwykle odwoływać się do przykładów kilku wybranych brokerów. Celem tego cyklu tekstów nie jest szeroki i szczegółowy przegląd ofert usługodawców, ja będę skupiać się na algorytmach. Jednak w konkretnych przykładach będę wskazywać, które elementy oferty są najistotniejsze do realizacji wybranych strategii, bo nie każda nadaje się do wszystkiego.

Tym, co stanowić będzie chyba unikalną cechę mojego poradnika, jest koncepcja dywersyfikacji strategii. Samo pojęcie dywersyfikacji jest oczywiście dość powszechnie znane i zapewne każdy z czytelników już wcześniej miał się okazję z nim zetknąć. Dotyczy ono zarówno inwestycji typu lokaty bankowe czy obligacje, jak również akcji, certyfikatów inwestycyjnych czy walut, w tym właśnie operacji na Forex-ie. Jednak ja chciałbym przedstawić oryginalne podejście do dywersyfikacji, oparte na mojej autorskiej koncepcji „wirtualnych inwestorów”. Tym chciałbym właśnie przyciągnąć uwagę czytelników.

Jednak zanim do tego dojdziemy, w kilku następnych tekstach przedstawię podstawowe informacje o Forex-ie, o jego specyfice, możliwościach jakie daje oraz ryzyku, z jakim nieodłącznie jest związane inwestowanie tamże. W szczególności omówię zasady „bezwładności” i „wahadła” - są to nazwy których używam na własne potrzeby. Te właśnie zasady stanowią centralny punkt mojej koncepcji.

3 komentarze:

  1. Z niecierpliwością czekam na pierwszy merytoryczny wpis. Autor bloga na razie skutecznie buduje napięcie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pojawił się już pierwszy przykład ilustrujący moje pomysły. Wkrótce będzie nieco więcej matematyki, popartej obliczeniami na zbiorach danych.

    OdpowiedzUsuń